1 lutego wystartowała nowa ulga dla najmniejszych przedsiębiorców: Mały ZUS Plus. Dzięki temu rozwiązaniu przedsiębiorcy mogą skorzystać z preferencyjnej formy w opłacaniu składek na ubezpieczenia społeczne. Ministerstwo Rozwoju szacuje, że rozszerzona ulga obejmie 320 tys. osób. Niestety, wśród nich nie będzie freelancerów.
Nowa, lutowa ulga Mały ZUS Plus pozwoli zaoszczędzić mikroprzedsiębiorcom nawet kilkaset złotych miesięcznie. Jednak aby z niej skorzystać, trzeba spełnić kilka warunków. Pierwszym z nich jest kryterium przychodowe – nie można przekroczyć 120 tys. zł rocznie. Drugim jest staż – trzeba prowadzić działalność w poprzednim roku przez co najmniej 60 dni. To niejedyne obostrzenia. Z Małego ZUS Plus wykluczone są między innymi osoby, które w poprzednim roku prowadziły działalność jako: twórca, artysta czy osoba wykonująca wolny zawód.
Wolny zawód zwolniony z ulgi
Wolni strzelcy, gig workerzy czy też freelancerzy, jak zwykło się określać takie osoby, stanowią dość pokaźną i różnorodną grupę zawodową. W dużym uproszczeniu to osoby, które pracują nad różnymi projektami z wieloma firmami w przeciwieństwie do osób zatrudnionych na etacie i pracujących dla danej firmy. Wśród nich znajdują się: graficy, dziennikarze, copywriterzy, programiści, fotografowie, tłumacze, webmasterzy, specjaliści ds. social mediów, SEO, SEM etc. Wykonują zlecenia na rzecz mikro- i małych przedsiębiorstw, a nawet osób fizycznych. Zlecenia te pozyskują najczęściej za pośrednictwem internetowych serwisów dla freelancerów.
Gig economy, zjawisko znane na świecie, u nas dopiero raczkuje. W innych gospodarkach, jak podaje raport PARP „Global Entrepreneurship Monitor Polska 2019”, jest ono wspierane przez politykę krajową m.in. poprzez tworzone uregulowania prawne. W Polsce – zdaniem ekspertów – freelancerzy są jeszcze ciągle na marginesie przedsiębiorczości.
– Od 1 lutego mikroprzedsiębiorcy, którzy prowadzą działalność freelancerską nie skorzystają z preferencyjnej formy opłaty składek, a szkoda. Z naszych obserwacji wynika, że mikroprzedsiębiorcy, w tym także przedstawiciele wolnych zawodów, są najbardziej wrażliwi na zjawisko zatorów. Freelancerzy rzadko otrzymują zaliczki czy zapłatę w gotówce, a coraz częściej otrzymują płatność z dołu oraz, jak pozostali przedsiębiorcy, muszą upominać się o wypłatę. Minusem ich działalności jest brak gwarancji comiesięcznych wpływów i nierzetelność kontrahentów, którzy wydłużają terminy płatności za wykonane zlecenia – komentuje Dariusz Szkaradek, prezes Zarządu firmy faktoringowej NFG.
Dowolność w rozliczeniach
Według raportu PARP, w Polsce jest 326 tysięcy gig workerów, a według Useme.eu – największego portalu dedykowanego freelancerom – jest ich już blisko pół miliona. Ponad połowa wolnych strzelców (54,2%) ma trudności z otrzymywaniem terminowych zapłat za swoją pracę. Wysokie składki ZUS oraz przeterminowane należności są poważnym utrudnieniem dla freelancerów. Ratunkiem dla nich może być faktoring, który zapewnia szybki dostęp do pieniędzy, będąc jednocześnie prostą i bezpieczną usługą finansową.
– Współczesne fintechy online’owe oferują dzisiaj przedsiębiorcom nowoczesne i wygodne instrumenty finansowe. Wymiana faktur na gotówkę odbywa się błyskawicznie, przez Internet i nie wymaga zbyt wielu dokumentów czy zbędnych formalności. Choć wolni strzelcy nie są jeszcze naszą kluczową grupą klientów tak jak transport, budownictwo czy szeroko rozumiane usługi, to obserwujemy, że zainteresowanie eFaktoringiem wśród nich w ciągu dwóch ostatnich lat wzrosło o 150 procent. Byłoby z pewnością jeszcze większe, gdyby freelancerzy tradycyjnie wystawiali faktury za swoją pracę. Tak jednak nie jest – mówi Dariusz Szkaradek.
Istotnie, w wolnym zawodzie panuje duża różnorodność w kwestii rozliczeń, co z jednej strony umożliwia freelancerom elastyczność czasu pracy i wyboru projektów, ale z drugiej ogranicza im dostęp do niektórych narzędzi finansowych. Spora część freelancerów preferuje bowiem zatrudnienie na umowę o dzieło lub zlecenie, inni wystawiają za swoją pracę rachunki. Faktury, jak podaje Useme, wystawiane są w 23,9% przypadków zleceń.
Według ekspertów PARP, obecnie 85% wolnych strzelców traktuje swoją pracę jako zajęcie dodatkowe. Jednak znaczenie gig economy, a tym samym liczba freelancerów w Polsce, w kolejnych latach będą rosły. Będzie rosła też świadomość korzystania z nowoczesnych rozwiązań finansowych.